|
TafirMudammarat Forum szlachetnego bractwa Tafir Mudammarat...Zwyciescy zdobywcy!
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Arkshay
Stary Wyga
Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Nie 17:34, 04 Mar 2007 Temat postu: Biwak u Żołnierzy Zagłady |
|
|
Z pamiętnika:
„Są takie dni, kiedy nic się nie dzieje i lepiej nie jest wstawać z łoża o poranku. Są też takie, po których następnego dnia nie jest się w stanie wstać. A to, co się działo wczoraj, to chyba zaliczyłbym do tej drugiej grupy.
Zaczęło się niewinnie. Dostałem wiadomość od Razina, że Tinco wraca z Wioski Myśliwych i zapewne będzie próbowała upchnąć zdobycze wojenne. Córy nie widziałem już dłuższy czas, więc co prędzej udałem się na rynek. Tam spotkałem ją w towarzystwie Degiha, gadali o jakiś bliżej nieokreślonych sprawach. Cokolwiek to było, zmienili temat na mój widok. Na mój widok też mała rozbrykała się i zaczęła szaleć, wynikiem czego było małe zamieszanie i widowisko na środku rynku, nie wspominając już o zamachu na uszy Degiha.
Po tym wesołym powitaniu i krótkiej rozmowie, Degih zaproponował wspólny wypad. Ja i Tinco ochoczo przystaliśmy na propozycję, jednakże po chwili Młoda mi uświadomiła, że może być mały problem. Tym problemem był fakt, że byłem bez uzbrojenia... Żeby córka lepiej od ojca wiedziała, co on ma a czego nie ma... No ale cóż, w każdej sytuacji da się znaleźć jakieś rozwiązanie. Na nasze szczęście akurat na rynku pojawił się Razin i użyczył mi swój kostur. Sam jednak miał ważne sprawy do załatwienia w mieście i nie mógł z nami iść.
Następnie rozgorzała burzliwa dyskusja, gdzie się udać. Degih zaproponował zbieranie fragmentów biżuterii z Czarnej Rudy, bał się jednak, że monstra, z których moglibyśmy to pozyskać byłyby dla mnie i Tinco zabójcze. No, ale po to są trudne wyzwania, by je podejmować i już po chwili byliśmy w drodze na tereny, co się zwą Polami Rzezi...
Pierwszy etap podróży był przyjemny, choć kosztowny. Władczynie portali dostarczyły nas w jednym kawałku aż do Aden, gdzie czekała na nas miłą niespodzianka. Do tego duża i zielona. Togroth w całej swojej okazałości. Krótka pogawędka poprawiła nam humory i po chwili kontynuowaliśmy podróż. Po raz ostatni skorzystaliśmy z uprzejmości Władczyni portali i po chwili cała drużyna stała na granicy Ognistych Bagien i Pól Rzezi.
Tutaj rozpoczął się drugi etap wędrówki. Staliśmy na wschodnich granicach Pól Rzezi, podczas gdy cel nasz znajdował się po zachodniej stronie. Za prowadzenie drużyny odpowiadałem ja i mimo posiadania mapy, dwukrotnie zgubiłem drogę i musieliśmy się wracać. Paskudna okolica, wszędzie dookoła demony i nieumarłe, moc nieczysta jest tam tak potężna, że można ją nieomal dotknąć.
W końcu jednak dotarliśmy na miejsce. Zastępy Żołnierzy Zagłady, a my przyszliśmy uwolnić te poskręcane przez złe moce dusze... przynajmniej z mojego punktu widzenia. Jakiekolwiek wspomnienie o nieczystości tego miejsca przy Degihu i Tinco wywoływało u nich dosyć ciekawe reakcje. Ważne, że przynajmniej sama walka przebiegała po naszej myśli (wciąż mnie to śmieszy, na wroga iść z kosturem albo samą tarczą...) i co parę chwil Tinco raczyła nas swym uśmiechem i prezentowała w dłoni kolejną fragment wykonany z charakterystycznej Czarnej Rudy.
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Miejsce to jednak wyjątkowo mi nie służyło. Przerażała mnie ta bliskość zła (i fakt, że nie miałem swojego toporka przy sobie). Do tego powoli zbliżał się wieczór i wszyscy byli zmęczeni kolejnymi potyczkami z Żołnierzami Zagłady. Nie było sensu kontynuować polowania, więc przy pomocy magicznych zwoi powróciliśmy do Aden.
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Tam czekała na nas kolejna niespodzianka – stary druh Imacoral. Wymieniliśmy z nim kilka zdań, po czym każdy poszedł szukać jakiegoś miejsca do spania... I tak się skończył ten dzień. Oby więcej było takich (tylko z toporkiem i bez strachu).”
Wybaczcie tak małą liczbę rycin, jakoś tak wyszło, że nie pomyślałem, co by dokładniej tą historię udokumentować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Melian
Stary Wyga
Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Nie 17:58, 04 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Ark jak zwykle marudził o tych swoich obawach, lękach i czym tam jeszcze. Przynajmniej Tin tak mówiła. No cóż Paladyni są od lękania i modlenia, a Mroczni Mściciele od działania. Na wieść, iż moja siostra chce zostać Nekromantką zareagował dosyć hmm dziwnie jakby z obrzydzeniem...No ale dosyć tego gadania o niczym. Córa nasmarowała pospieszne obrazki z wyprawy. Przy okazji wiem o czym rozmawiała z Degihem i nie ukrywam, że podzielam jej zdanie.
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Tutaj obrazek w pełnym składzie i spotkanie z Imacoralem.
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Degih
Stary Wyga
Dołączył: 26 Lip 2006
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lubin
|
Wysłany: Wto 15:15, 06 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
No pięknie, widać, że nasze księgi zaczynają żyć. A co do wyprawy, to z chęcią bym ją powtórzył.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Melian
Stary Wyga
Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 15:20, 06 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Deg nie ma problemu młoda ma broń, Ark też, więc jak tylko czas pozwoli to idziemy! Hrhr.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|