TafirMudammarat

Llarien

Oczy zmrużywszy na elfa spojrzał.
- Trza tedy było ich nie zostawiać. Albo wrócić do nich teraz, zdaje się, że wsparcie by im się zdało.
Chwil parę w milczeniu siedział, po czym rzekł.
- Zresztą akurat GhashAngath ma się chyba w miarę dobrze?

Melian

Panowie apeluję do was obu o zaprzestanie tych waśni. Na cóż one sie nam zdadzą w obecnej chwili? Tafir jest w rozsypce i trzeba działać coby działo się lepiej. Dlatego proszę o zakończenie dysputy w tej księdze. Jeśli jednak chcecie dalej temat ciągnąć, róbcie to po cichu w prywatnym gronie. <wypowiedziała łamiącym się głosem, po czym wyszła, zamykając cicho drzwi>

Llarien

Do wychodzącej Melian rzekł.
- Jako sobie życzysz rycerko, Tyś tu gospodynią.
Do okna podszedłszy począł w dal spoglądać.

Nday

<cisza>

Gość

Nday jesli kiedykolwiek bedziesz miala wojne zrozumiesz o co chodzi...
ghashangarth soe zzmienilo...i o to mi chodzilo

Nday

<cisza>

Melian

I bardzo dobrze, że zamknięty, gdyż każdy kolejny wpis nie związany z tematem rekrutacji zostanie natychmiastowo spalony.
Rozmowę proszę prowadzić poprzez wiadomości prywatne.

Llarien

Uważnie na Melian spojrzał.
- Godzi się takową cenzurę wprowadzać? Nawet jeśli spraw rekrutacji rozmowa się nie tyczy to przecie jest dobrą okazją do poznania osoby co członkiem klanu stać się pragnie. Przynajmniej w przypadku Ndaykalonzy napewno tako się stało.

Edit by Melian: Wybacz, jednak w obecnej sytuacji nie mamy możliwości przyjmowania nowych członków i zapewne długo jej nie będziemy mieli.
Zresztą Nday wspomniała, że nie będzie czekać na naszą odpowiedź.

Arkshay

Llarien

Ku rycerzowi wzrok skierował.
- Wasza to siedziba i prawa Wasze. Niemniej tako niewiele się tu dzieje, jako zresztą i u nas, że tych słów parę nie na miejscu powiedzianych wielkiej szkody nie czyni. Chyba. A jakem rzekł wiele można o rozmówcy się z nich wywiedzieć. Ja na ten przykład orczycę lepiej poznałem z tego co ostatnio rzekła niż z jej słów wcześniejszych.